Szacunek dla P.Ś.

Od rekolekcji (w te wakacje) Oazowych, gdzie miałem animatora który baaaardzo dbał o to żeby szanować Pismo Ś., sam zacząłem poprawiać swój stosunek do Słowa Boga.

I dlatego taki mały Apel (bo wiem że bardzo często nam się to zdarza)
1.Pismo Święte jest Słowem Boga! (poczujmy powagę) a więc :

- Nie kładziemy nic na nim (żadnych szklanek, książek, długopisów idt.)!!
- Nie kładziemy go także na ziemi !!
- Nie podkładamy pod projektor żeby wyrównać obraz !!!!!!
- Kiedy nam spadnie, starajmy się z godnością podnieść (może ucałować ).
- Nie rzucamy nim!!
- Czytamy !! Very Happy

I sam niniejszym zobowiązuje was do zwracania uwagi osobą niegodnie posługującym się tą księgą, bez względu na to kto by to był.

Bo np. wyobraźcie sobie jaki szacunek mają żydzi do swoich pism, jaki szacunek mają muzułmanie do swoich pism, tak to jest prawie świętość, a u nas pisma są pogięte, brudne itd.

BARDZO WAS PROSZĘ O ZWRACANIE NA TEN SZACUNEK WIĘKSZEJ UWAGI, BO NAPRAWDĘ CZASEM TO SŁOWO OD BOGA, STAJE SIĘ TYLKO KSIĄŻKĄ. A TAKIE TRAKTOWANIE MOŻNA PORÓWNAĆ DO BEZCZESZCZENIA!!!

Amen Smile

Adaśko masz rację często traktuję się Pismo św. jako zwykłą książkę. JA wiem że czasami mi się też to zdarza i dlatego obiecuje się poprawić Very Happy

a no, ja czasem tez coś położę na Pismo Święte, ale najczęściej jest tak, że za chwilę wracam tam wzrokiem i wyciągam je z pod tej sterty Razz

jakoś odruchowo

..i się wydało Surprised

szanujmy Słowo Boże! Smile

Tak się składa że ja też miałam na jakichś moich rekolekcjach, chyba na CODA takiego animatora który baaardzo zwracał na to uwagę. Tylko że mnie w przeciwieństwie do Ciebie Adaś to jakoś nie zainspirowało, a raczej wkurzało mnie. Uważałam to za zdrową przesadę, że PismoŚwięte musi leżeć na samej górze (normalnie jak Koran) i w ogóle jak ktoś położył na nim śpiewnik to już był koniec świata. Oczywiście, że są pewne granice, które chyba każdy potrafi sobie sam określić. Ale przypominam tylko, że natchniona jest jedynie TREść Pisma Świętego, sama księga nie jest nam dana z nieba. Moje Pismo Św. szczerze mówiąc wygląda tak, że czasem wstyd je wyjąć, ale naprawdę myślę że ważniejsze jest to, że zawsze mam je przy sobie, niż to, czy przypadkiem jakaś kartka się nie pogniotła itp. A nawiasem mówiąc ciekawy temat z tym szanowaniem TREśCI Pisma św - bo bardz oczęsto sie zdarza (zaobserwowałam to na samej sobie) że wykorzystujemy jakiś cytat czy to w żartach czy w głupich zwrotach i myślę że to jest większa niepoprawność niż fakt że ktoś położy PismoŚw. na ziemi. Ja np często pracuję z Pismem Św - nie tylko korzystam z niego w modlitwie, ale też przy pisaniu jakiejś pracy czy coś. I wtedy naprawdę nie mam jakiejś szczególnej taryfy to korzystania z Pisma. Raczej traktuję je jak każdą książkę. Wystarcza natomiast że w liturgii Kościół szczególnie zwraca się w stronę Ewangeliarza (nawiasem mówiąc jest mnóstwo sposobw wyrażania czci wobec Ewangeliarza) ale to dlatego, że w liturgii wyraża on obecność Chrystusa między swoim ludem w Swoim Słowie. Nie upieram się że mam rację ;p Ale nie chciałabym by znowu przesadzić z zewnętrznymi znakami podaczas gdy nasze wnętrze jest uśpione na znaki.

Zewnetrzne znaki sa (powinny byc) przejawem wewnetrznego szacunku i oddania.
Oczywiscie, nie nalezy popadac w skrajosci ale zwyczajnie zwracajmy na to uwage.
I dodam jeszcze jedno do listy:
- nie uzywajmy go jako podkładka do pisania !

Od jakiegoś czasu Pismo Św. jest w mojej modlitwie codziennie - i to naprawdę buduje a Bóg daje znaki poprzez swoje Słowo Smile

To co powiecie na tych, którzy zakreślaczem zaznaczają bliskie im fragmenty?? :>

osobiście zakreślam i nie widze w tym nic złego. jakoś później łatwiej sie do tego wraca Smile

Też myślałem, żeby zacząć tak robić - ale zastanawiam się, czy to się nie kłóci z szacunkiem do Pisma Św.

Raczej nie. Myślę, ze Bóg nawet cieszy się kiedy tak robimy, bo przecież dzieki temu zapamietujemy łatwiej dany fragment. Ja zakreślam, zaznaczam itp. i pomaga mi to bardzo w pracy z Pismem Św.

tzn ja myślę że nie chodzi tu o to czy Bóg będzie zadowolony z "bazgrolenia" po PŚ, bo przecież można sobie założyć zeszyt i tak przepisywać cytat (jeśli argumentem ma być szybkość zapamiętywania to chyba, tak jest łatwiej). Ja jestem mimo wszystko przeciw takiemu traktowaniu PŚ. Dla mnie sama księga jest ważnym symbolem tak jak krzyż itp.

Ja też codziennie pracuję z Pismem Świętym,mam wyznaczone dla Niego miejsce.Nigdy na Nim niczego nie kładę!!Czasem jak mi Mama coś postawi na Nim,to ją upominam,robi wtedy dziwną minę Sad

przykro tak...

No ja mam całe popisane flamastrami i jeszcze dopisane mam różne rzeczy długopisem a to już jest ingerencja w Objawienie Smile

to chyba grzeszę ;p

Nie zamierzam was namawiać na stawianie kawy na Piśmie świętym. Ciekawa jestem tylko co, jeśli na przykład ktoś wydrukuje sobie fragment Pisma Świętego z internetu to też nie może po tych kartkach pisać? Jakieś to niejasne. Czy moje argumenty w ogóle do kogoś też trafiają bo jakoś nikt się nie odnosi. Chciałam tylko przypomnieć że to nie KSIęGA Pisma św jest symbolem czegokolwiek, ale treść którą przechowuje. Więc moim zdaniem nie warto przesadzać.

wydaje mi sie że Pismo święte, to jest pismo a nie muzyka czy dźwięk głosu. Głos Boga został usłyszany i spisany.

Pismo Święte to księga życia. Jeśli w nas żyje, to używamy, a jeśli nam tak wygodniej to coś zakreślamy. [link widoczny dla zalogowanych] myślę, że to wcale niezły sposób, przeze mnie też używany.